piątek, 22 lutego 2013

you have passed the test

11 LUTEGO 2013
Impreza po gali była świetna. Niestety z racji, że dzisiaj jest poniedziałek i musiałam iść do szkoły, zdecydowałam się na wcześniejszy powrót do domu. Harry chciał wracać ze mną, ale nie chciałam żeby przeze mnie rezygnował z dobrej zabawy, więc przekonałam żeby został razem z chłopakami. W sercu pragnęłam z nim zostać, lub z nim wrócić do domu, po prostu żeby z nim być. Byłam lekko zazdrosna. Nie, nawet nie zazdrosna. Bardziej zaniepokojona faktem, że na tej samej imprezie była Taylor. Bałam się co wymyśli ta dziewczyna, prasa czy ktokolwiek inny. Jednak ufałam Harremu i wczorajszy wieczór potraktowałam jako swego rodzaju test. Wiecie potrzebowałam tej pewności, że mnie nie zawiedzie. Harry nie chciał żebym wracała sama, więc poprosił jednego z ochroniarzy, aby podwiózł mnie do domu. O 23 byliśmy na miejscu, pożegnałam się z ochroniarzem i weszłam do domu. Myślami nadal byłam z Harrym. Nie miałam siły na robienie kolacji, więc od razu poszłam do swojego pokoju. Zabrałam pidżamę i udałam się do łazienki, by wziąć prysznic. Ciepła woda spływająca po moim ciele działała na mnie tak kojąco i relaksująco jak nigdy. Po 20 minutach wróciłam do pokoju. Zabrałam telefon do ręki. Miałam jedną nową wiadomość od Harrego. Ucieszyłam się jak głupia. Miło było wiedzieć, że nawet gdy się bawi ze znajomymi myśli o mnie. ,,Impreza bez Ciebie już nie jest taka fajna...'' - napisał. Szybko zabrałam się za odpisywanie. ,,Na pewno nie jest tak źle. Duchem jestem z Tobą, zawsze, wszędzie! Baw się dobrze przystojniaku. Zadzwoń rano jak wstaniesz. :*'' Czekając na jego odpowiedź zastanawiałam się nad prezentem dla mojego chłopaka na Walentynki. Zazwyczaj byłam dość sceptycznie nastawiona do tego dnia. Uważałam, że dawanie sobie prezentu tylko z racji tego święta jest bezsensu. Dla mnie powinno się okazywać miłość cały rok, a nie tylko 14 lutego. Może moje myślenie było mylne, bo jeszcze nie miałam PRAWDZIWEGO chłopaka wcześniej, więc nie było z kim i czego świętować. Aktualnie nadal uważam, że to święto jest bezsensu, ale wiem że ten dzień chcę spędzić z Harrym. Tylko co mu kupić? Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk sms'a. ,,Odezwę się rano, śpij dobrze księżniczko! :*'' W sumie nie lubiłam jak mnie tak nazywał, bo wcale nie czułam się jakbym nią była, ale to tylko szczegół. Odłożyłam telefon i powróciłam do rozmyśleń na temat Walentynek. Starałam się myśleć o wszystkim innym, byle nie dopuścić do siebie złych myśli odnośnie Taylor i imprezie. Nie z obaw, braku zaufania czy coś. Bardziej z powodu mojego charakteru...Miałam skłonność do wmawiania sobie najgorszych scenariuszy danych sytuacji, przez co często płakałam. Dzisiaj nie chciałam do tego dopuścić. I udało się. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Wstałam o 7 rano, byłam bardzo niewyspana. Ledwo zwlekłam się z łóżka. Udałam się do kuchni z nadzieją, że kawa pomoże. Niestety okazało się, że nie mam w domu mleka. Sam poranek przyczynił się do mojego złego humoru. Jeśli nie kawa, to jedynie orzeźwiający prysznic mógł pomóc, więc wróciłam na górę i poszłam się kąpać. Potem założyłam wybrany wcześniej zestaw ubrań i spakowałam torbę do szkoły. W między czasie dostałam sms'a od Kate, że spóźni się dzisiaj do szkoły i będzie dopiero na drugiej lekcji. Oznaczało to, że muszę iść pieszo. W sumie wizja porannego spaceru przypadła mi do gustu. Po drodze planowałam wpaść do Starbucks'a po upragnioną kawę. O 7.45 wyszłam z domu. Pogoda była całkiem przyjemna. Promyki słońca przebijały się przez chmury. Założyłam słuchawki i ruszyłam w stronę szkoły. Tak jak planowałam po drodze wstąpiłam do kawiarni po kawę. Po jej wypiciu poczułam się znacznie lepiej. Lada moment doszłam do szkoły. Lekcje zleciały dość szybko. O 13 byłam już po zajęciach. Harry nie dawał znaku życia, wiedziałam że jest wielkim śpiochem, ale zaczynałam się pomału denerwować. Jednakże nie chciałam go budzić i starałam się cierpliwie czekać na jakieś znaki życia od niego. Kate odwiozła mnie do domu. To było chyba pierwsze popołudnie od dawna kiedy miałam aż nadmiar czasu wolnego. Może właśnie z tego powodu nie wiedziałam co z nim zrobić. Ugotowałam sobie kluski z jagodami na obiad i usiadłam przed telewizorem. Włączyłam MTV. Leciał jakiś program o gwiazdach. Mówili głównie o wczorajszej gali Grammy. Komentowali głównie stroje obecnych na przyjęciu i występy na żywo. Już podnosiłam się z kanapy gdy usłyszałam imię i nazwisko swojego chłopaka. Prowadząca program powiedziała ,,Harry Styles wraz z resztą zespołu o 1 w nocy opuścili afterparty. Oto zdjęcia...'' - usiadłam z powrotem i pogłośniłam. ,,Gwiazdy po imprezie udały się do McDonald's aby uczcić swój sukces. Zastanawia nas jednak kim była tajemnicza dziewczyna, z którą przyszedł najmłodszy członek 1D. Jej kreacja robiła wrażenie.'' - mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie. Gdy prezenterka skończyła mówić o 1D wyłączyłam telewizor i odniosłam naczynia do zmywarki. Usłyszałam sygnał dzwonka do drzwi. Nikogo się nie spodziewałam. Podeszłam do drzwi i otworzyłam. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Harrego. A może w sumie nie powinnam się już temu dziwić? Ten chłopak jest nieobliczalny i zaskakujący! Stęskniona rzuciłam mu się na szyję. Resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu filmów i zajadaniu się popcornem.
*rozmowa z Harrym*
N: To opowiesz mi w końcu jak było na afterparty po moim wyjściu?
H: W sumie to nudno. Znaczy no wiesz...pobawiliśmy się w piątkę, ale koło 1 zdecydowaliśmy się opuścić klub. Swoją drogą... - zaczął nieśmiało - Rozmawiałem z Taylor. Znaczy ona do mnie podeszła. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Postanowiliśmy nie mieć o nic do siebie pretensji, nie komentować żadnych plotek na nasz temat i ustaliliśmy, że nasz związek nie był tym czego szukamy. Zatańczyliśmy też jeden taniec, ale do niczego nie doszło. Mówię to na wypadek gdybyś zobaczyła jakieś zdjęcia na internecie czy w gazecie. Nie chciałbym żebyś źle zinterpretowała te plotki. Wiesz jakie są brukowce... - przerwałam mu, przykładając palec wskazujący do jego ust uciszając go.
N: Ufam Ci, jeśli mówisz że do niczego nie doszło to tak było. Cieszę się, że mi o tym mówisz. - pocałowałam chłopaka w policzek.
Byłam szczęśliwa. Mój chłopak udowodnił mi, że można mu zaufać w stu procentach i że nigdy mnie nie zawiedzie. Przełomowa chwila.
H: Wczoraj sobie coś uświadomiłem...Że to czego szukałem w życiu znalazłem. Miłość, która dodaje mi skrzydeł. Ciebie, która sprawia że jestem najszczęśliwszym facetem na świecie.
N: Miło mi to słyszeć. Wiesz....kocham Cię mocno, mocno, mocno! - uściskałam Harrego.
H: No ja Ciebie też, ale tak troszkę... - zażartował - Żartuję. Kocham Cię najbardziej na świecie!
Reszta dnia była równie przyjemna. Rozmawialiśmy też o fankach, najgłupszych plotkach na temat każdego z 1D. Dużo się śmialiśmy. Taki zwykły niezwykły dzień z Harrym. Nie potrzebowałam niczego więcej do szczęścia. Mogliśmy się cieszyć sobą nawzajem i to było piękne.

Boże co za dzień, niech on się już skończy..
wiecie tak sobie myślę, że jeśli chodzi o plotki,
to chyba najbardziej boimy się o to, że okaże się ona prawdą..
takie o! rozmyślenia z ostatniej chwili.
myślę że dodam coś jeszcze w weekend..więc see you soon
xoxo.

8 komentarzy:

  1. SUPER.. i jak najbardziej czekam na nn, który jak wspomniałaś dodasz już w weekend :DD: xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział.Myślałam że nie wytrzymam do piątku.Ale się udało.


    dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial, bardzo mi sie podoba, czekam na nowosci :)

    u mnie dzis sie pojawi nowy, troche namieszalam, wiec chyba warto przeczytac http://littlethingsclaudia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na http://be-with-me-baby.blogspot.com/ pojawił się 2 rozdział. Serdecznie zapraszam i liczę na szczerą opinię Eve;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry to slodziak:)
    Fajnie, ze jest szczery ze swoja dziewczyna.
    To napewno pomoze im w dalszych bataliach, jesli moge tak to ujac xd
    Widze, ze bylo troche strachu, ale grunt, ze wszystko dobrze sie skonczylo;)
    Taylor nie jest chyba ogolnie lubiana przez fanow One Direction, no ale w pewnym sensie na to zasluzyla. Nie bronie jej, bo zgadzam sie z wiekszoscia opinii na jej temat.
    Wspanialy rozdzial- umiem ladnie podsumowac:)
    Czekam na wiecej i zycze weny:D

    stereo-soldier.blogspot.com
    rock-me-tonight.blogspot.com

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o Taylor to mam podobne zdanie do Twojego, od samego początku jej osoba mnie irytuje. nie mam zamiaru obrażać jej...chwalić też nie.
      dziękuję za miłe słowa
      xoxo.

      Usuń
  6. Trafiłam na twojego bloga przypadkiem..
    Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień.
    Powiem tylko jedno.. Nie miałam nawet przypuszczeń że w którymś momencie opowiadanie zrobi się nudne ! :D
    Rozdział boski ! ;*



    my-world-and-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aaaaa *.* dziękuję bardzo! : )
      z całą pewnością odwiedzę Twojego bloga, jeszcze dzisiaj :*

      Usuń