wtorek, 12 lutego 2013

were only two days

29 STYCZNIA 2013
Dni mijały dość szybko. Powrót do szkoły, zamieszanie z maturą, przedstudniókowy szał. Do tego doszły treningi, lekcje jazzu na które się zapisałam kilka dni temu, dzięki namowom Kate. Zawsze marzyłam o tym by tańczyć. Zaczęłam od tego tygodnia, a trenerka już chwali mnie za postępy. Zapisałam się też na lekcje śpiewu, ale nikt o tym nie wiedział i chciałam żeby póki co tak zostało, przynajmniej do urodzin Harrego. Po szkole spotykałam się ze znajomymi, Kate i naszą klasową paczką. Do tego doszły jeszcze spotkania z chłopakami z zespołu Harrego i nauka. Lubiłam mieć taki napięty grafik, przynajmniej teraz gdy Harrego nie było. Dzwonił codziennie po kilka razy, smsowaliśmy całymi dniami, nocami zresztą też. Jemu też czas szybko leciał. Z mamą się nie nudził, co chwile pisał mi że odwiedza dziadka, babcie, ciocie itd. Mimo że nie miałam czasu na myślenie o tym, czułam wewnętrznie że za nim tęsknie. To było w mojej podświadomości, to że nie ma go obok. Na szczęście zostały jeszcze dwa dni, tylko albo aż dwa dni.
Dzisiaj miałam dość ważny dzień w szkole. Sprawdzian z matematyki na dzień dobry, potem fizyka i ogrom stresu, jak to zawsze na tym przedmiocie. Po lekcjach trening siatkówki przed zawodami. Zajęcia miały skończyć się o 17, więc miałam 2 godziny na powrót do domu, zjedzenie czegoś, przebranie się i wyjście na lekcje śpiewu do prywatnej szkoły muzycznej, do której się zapisałam. Nigdy nie wierzyłam w swoje umiejętności wokalne, ale chyba nie jest tak źle jak myślałam. Bardzo chciałam aby wszystko wyszło perfekcyjnie więc poza zajęciami trenowałam jeszcze w domu. Wstałam koło 7. O dziwo, byłam wyspana jak nigdy. Poszłam do łazienki, wzięłam gorącą kąpiel. Dla odstresowania przed sprawdzianem puściłam muzykę. ,,Ed Sheeran dobry na wszystko'' - pomyślałam nucąc pod nosem w rytm muzyki. Bardzo ceniłam tego artystę. Tak ARTYSTĘ, tym dla mnie był. Był zupełnie inny od reszty, jego muzyka przesiąkała mnie do szpiku kości. A wracając co rzeczywistości. Założyłam przygotowane ubranie i zeszłam zrobić sobie śniadanie.  Nie zdążyłam dojść do lodówki i usłyszałam podwójny dzwonek do drzwi, Tylko jedna osoba tak robiła - Niall. To był jego znak rozpoznawczy. Zresztą Harry też dość charakterystycznie dobijał się do moich drzwi zazwyczaj jako jedyny pukał, nie używał dzwonka. Dopiero gdy po kilku minutach nikt mu nie otwierał używał dzwonka. No ale miałam rację to był Niall. Gdy mnie zobaczył otworzył buzię z zachwytu, tak myślę, bo nie wiem jak inaczej interpretować jego minę. W ręce trzymał 2 torebki z Nando's. ,,Mam nadzieje, że nie jadłaś śniadania.'' - powiedział machając torebkami z jedzeniem przed moim nosem. ,,Właśnie zamierzałam coś zjeść. Doskonale wyczucie czasu.'' - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając. Zaprosiłam go go środka. Porozmawialiśmy chwilę, zjedliśmy śniadanie wypiliśmy kawę. Było już późno i musiałam zbierać się do szkoły. Niall też się gdzieś spieszył. Pożegnaliśmy się, potem pobiegłam szybko po torbę i wybiegłam do szkoły. Pogoda była przyjemna. ,,Oby pogoda się utrzymała, przynajmniej do 31 stycznia'' - pomyślałam. Dzięki Bogu zdążyłam na szkolny autobus. Kate na mnie czekała już w środku na naszym standardowym miejscu. Dzień w szkole nie był taki straszny jak myślałam że będzie. Na fizyce pan nas nie pytał więc jeden stres mniej. Matma jak to matma, trudna ale miejmy nadzieje że nie poszło mi najgorzej. Po lekcjach pobiegłam na trening. Grało mi się świetnie, czułam że jestem w dobrej formie. Trener mnie pochwalił, to było coś. W drodze powrotnej ze szkoły słuchałam piosenek 1D. Z każdą kolejna solówką Harrego uśmiechałam się sama do siebie. Jakby na zawołanie zadzwonił do mnie. Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę. Gdy byłam pod sklepem pożegnałam się z nim i rozłączyłam się. Kupiłam mrożoną pizze, bo właśnie na to danie miałam dzisiaj ochotę. Szynka, pieczarki, podwójny ser - cudo. Wróciłam do domy, było przed 18, Nie spodziewałam się że tak długo mi zejdzie.Szybko przyrządziłam sobie posiłek, wypiłam szklankę soku marchewkowego i sprawdziłam pocztę. O 18.30 musiałam wyjść z domu by się nie spóźnić, ponieważ moja trenerka nie tolerowała tego typu zachowań. Był już czas by wychodzić z domu, złapałam torebkę i wybiegłam z domu. Na miejscu byłam 18.55, wręcz idealnie. Lekcja minęła dość szybko i przyjemnie. Opanowałam już pierwszą zwrotkę i refren wybranej piosenki. Nie powiem Wam jaka to piosenka, niech to będzie niespodzianka, lecz wkrótce się dowiecie jaką piosenkę i gdzie zaśpiewam. Zadowolona z siebie wyszłam z budynku szkoły muzycznej po 20. Pech chciał że w wejściu natrafiłam na Nialla. Ostatnio ciągle na siebie wpadaliśmy.
*rozmowa z Niallem*
Natalie: Co tu robisz?
Niall: No wiesz, chodzę na dodatkowe lekcje gry na gitarze, a Ty?
Musiałam wymyślić jakieś kłamstwo, bo nie mógł znać prawdziwego powodu mojego pobytu tam.
Natalie: Byłam zapytać o ofertę szkoł, bo siostra mnie prosiła. Chce zapisać do tej szkoły Toma - mojego siostrzeńca tylko nie może się zdecydować na jakie zajęcia.
Chyba uwierzył. Mam taką nadzieje. Choć sama nie wiem..
Natalie: Przepraszam, ale muszę już lecieć. Na razie!
Niall: Trzymaj się!
Zmęczona wróciłam do domu po 21. Miałam dość, a czekała mnie jeszcze nauka. Dobrze że wczoraj pouczyłam się co nieco na jutro więc nie było tego tak dużo jak mogłoby być. Zeszło mi do 23. Potem do 1 w nocy rozmawiałam z Harrym. Rozmowa z nim zawsze poprawiała mi humor. Po rozmowie długo nie mogłam zasnąć, słuchałam muzyki i chyba po odpłynęłam do krainy snów.

chcecie, abym dodawała zdjęcia chłopaków w rozdziałach, 
bo się zastanawiam i nie wiem?
doradźcie mi, proszę.
obawiam się ze teoria o jednym rozdziale dziennie upadnie,
 bo nie mogę przestać pisać.
xoxo.

3 komentarze:

  1. świetnie piszesz :) i tak, dodawaj zdjęcia chłopaków w rozdziałach :>

    miałam cię poinformować, jeżeli dodam coś na blogu, tak więc dzisiaj pojawił się prolog ;3 zapraszam ♥ http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co tu dużo pisać , jak zawsze świetnie *.* Czekam na nexta ;>

    zapraszam do mnie ;] Już jutro pojawi się 1 część nowej historii ;]
    http://onedirectiontujulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń