wtorek, 5 lutego 2013

forever young

12 STYCZNIA 2013
Jak tu, we Włoszech czas szybko leci. Wczoraj byliśmy na stoku. Było nieziemsko. Na desce idzie mi coraz lepiej. Choć zaczynam mieć podejrzenia, że mam w tyłku jakiś magnes czy coś bo średnio raz na 5 minut się wywracałam. Ale w sumie cała frajda była w przewracaniu. Dzisiaj na stoku spędziliśmy jakieś 5 godzin. Każdy z nas był mokry, obolały ale też bardzo szczęśliwy! Dopiero koło 19 byliśmy z powrotem w naszym domu. Zadecydowaliśmy iść na miasto, do jakiegoś klubu, pubu, by trochę poszaleć. Przed tym planowaliśmy wstąpić do restauracji i zjeść kolację, na którą wcześniej nie było czasu. ,,Jak dobrze, ze zabrałam coś wyjściowego ze sobą.'' - pomyślałam stojąc przed moją szafą. Dużego dylematu nie miałam, bo zabrałam tylko dwie sukienki. Sterczałam pod szafą jakieś 10 minut. Nagle do pokoju w samym ręczniku na biodrach wszedł Harry. Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam z powrotem w stronę szafy, by ukryć moje zawstydzenie. ,,Załóż białą'' - powiedział Harry z uśmiechem. ,,No dobra'' - odpowiedziałam i włożyłam do szafy sukienkę, którą odrzucił.
Dobrałam do tego czarne botki na obcasie, tego samego koloru torebkę i skromną biżuterię. Na to założyłam mój czarny płaszczyk. Wyszliśmy z domu koło 21. Skierowaliśmy się w stronę centrum pieszo, ponieważ spacer tu, we Włoszech jest czymś wyjątkowym, tym bardziej o tej godzinie. Najpierw zahaczyliśmy a tamtejszą restauracje ponieważ każdy z nas był mega głodny. Koło 22 opuściliśmy lokal. Niedaleko znajdował się dość spokojny klub. Muzyka nie była za głośna, ludzie kulturalni, a atmosfera tam panująca zachęcała do kolejnych odwiedzin tego miejsca. Zamówiliśmy drinki, trochę potańczyliśmy. Ja głównie bawiłam się z Harrym, choć zdarzyło mi się zatańczyć też z Liamem i Louisem. Niall i Zayn dość szybko się upili. Na szczęście Louis miał na nich oko. Ja nie wypiłam za dużo, picie alkoholu mnie nie kręciło. Skończyłam na dwóch drinkach, Harry na czterech, choć wydawać by się mogło, że wypił znacznie więcej, bo szybko złapał ''fazę''. Jeszcze przed opuszczeniem klubu zaprosił mnie do ostatniego tańca. Pech, albo przeznaczenie chciało, że DJ zwolnił tempa i puścił piosenkę ,,Forever young''. Zawsze wzruszałam się przy niej. Tym bardziej, że Harry nie ułatwiał mi zadania. Zaczął śpiewać mi do ucha. Miałam ciarki na całym ciele. Podobało mi się to, było tak prawdziwe że nie mogłam powstrzymać kolejnych łez. Na koniec DJ puścił kilka szybszych piosenek więc emocje opadły a ja zaczęłam się wygłupiać razem z Harrym. Potem opuściliśmy lokal. ,,Harry, nie wracajmy jeszcze. Chodźmy na spacer, Prooooszę!'' - powiedziałam gdy byliśmy na osobności. Harry tylko się uśmiechnął, ale wiedziałam że mi uległ. Tak więc cała reszta razem wróciła taksówkami do domu, a my ruszyliśmy przed siebie. Nie wiadomo kiedy złapaliśmy się za ręce. Nie chciałam tego przerywać bo było mi dobrze. Czułam że jestem w odpowiednim miejscu, o odpowiedniej porze, z odpowiednią osobą. To przyjemne uczucie! Uwielbiałam to miejsce. Miasteczko w którym się zatrzymaliśmy na tegoroczne ferie było magiczne! I strasznie romantyczne...Była godzina 3 w nocy, a na ulicach nadal byli ludzie. ,,U nas o tej porze wszyscy siedzą w domach i śpią.'' - powiedziałam do Harrego. Ten nic nie odpowiedział. Nagle do Harrego podleciała jakaś nastolatka prosząc go o autograf i rzucając mu się na szyje. Za bardzo nie wiedziałam jak się zachować więc odeszłam kilka kroków na bok. Przyglądałam się tłumowi jaki zaczynał się robić wkoło mojego przyjaciela. ,,No tak...Directioners...jak mogłam o nich zapomnieć. One są naprawdę szalone, ale też strasznie kochane i słodkie.'' - pomyślałam śmiejąc się na głos. Nie umknęło to uwadze Hazzy. Puścił mi oczko i wrócił do rozdawania autografów. Wtedy poczułam że to jest ten dzień, to miejsce, gdzie wiem czego chcę. Chcę spróbować być z Harrym. ,,Na pewno nam się uda'' - zapewniałam samą siebie w celu uspokojenia się. Po 20 minutach tłum zniknął a Harry do mnie podszedł. Patrzył mi prosto w oczy...a ja po prostu go pocałowałam. Złączając nasze usta poczułam coś czego nigdy nie wcześniej nie czułam. Jakby spokój i pewność co do trafności wyboru. Sama nie wiem jak to nazwać. Po oderwaniu się od niego zawstydziłam się bardzo bardzo. Jego mina była bezcenna. Skierowaliśmy się w stronę naszego domu. Było już późno a Harry widział że jestem zmęczona. Gdy szliśmy milcząc złapał mnie za rękę i powiedział ,,Jestem szczęśliwy.'' Przytuliłam się do niego i powiedziałam ,,Nie wiem czy nam się uda, ale wiem na pewno że chcę spróbować, bo nie traktuje Ci tylko jako mojego przyjaciela.'' Po kilkunasty minutach byliśmy już w domu. Poszliśmy do pokoju bo było już dość późno i wszyscy spali. W pokoju Harry powiedział mi ,,Pięknie wyglądasz w tej sukience...Cieszę się że mam Cię tylko dla siebie''. Poczochrałam go po czuprynie, aby przestał mnie zawstydzać. Harry poszedł do kuchni po coś do jedzenia, a ja do łazienki. Gdy wróciłam jeszcze go nie było. Położyłam się na łóżku. Nie wiedząc kiedy usnęłam, w ubraniach, bo ze zmęczenia nie miałam nawet siły się przebrać. Po chwili poczułam tylko że ktoś przykrywa mnie kocem i śniłam dalej...

1 komentarz:

  1. świetnie (:
    bosko napisane
    czekam na nn
    życzę ogromu weny

    Zapraszam na rozdział 7 ROCK ME;
    http://imaginy1direction.blogspot.com/2013/02/rock-me-cz7.html

    OdpowiedzUsuń