niedziela, 31 marca 2013

don't break the rules

19 MARCA 2013
Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Poważnie, patrząc na to wszystko z boku, Harry dał mi więcej szczęścia niż wszyscy moi znajomi razem wzięci. Myślę, że to właśnie z nim chciałabym spędzić resztę mojego życia. Przy nim tak właściwie poznałam co to 'miłość' i na czym ona polega. Zrobiłabym dla niego wszystko. Wiem, że 'wszystko' to wiele i mówię to z pełną świadomością. Co więcej ostatnia noc pokazała mi, że on odwzajemnia moje uczucia. Tego ile razy powiedział mi, że mnie kocha nie jestem w stanie zliczyć na palcach. Za każdym razem wypowiadał to z taką świadomością, że wiedziałam że było to prawdziwe. Niestety wszystko co dobre, kiedyś się kończy i dzisiaj nadszedł dzień wyjazdu z Kołobrzegu, a tym samym powrót do domu.
Obudziłam się dość wcześnie rano. W sumie to Harry mnie obudził delikatnie muskając mnie opuszkami palców po twarzy.
*rozmowa z Harrym*
H: Dzień dobry piękna. Jak się czujesz?
N: Cześć przystojniaku. Czuję się...wspaniale! - wykrzyknęłam i ucałowałam go w policzek.
H: Nie chciałbym psuć tej chwili, ale chyba musimy się zbierać. Trzeba jechać do hotelu, spakować się i jeszcze pożegnać się z Twoimi dziadkami.
N: Masz rację, czas zejść na ziemię. - ucałowałam go w policzek i zebrałam swoje ciuchy z ziemi.
Pobiegłam do łazienki i założyłam ubrania. Włosy spięłam w wysokiego koka. Gdy opuściłam pomieszczenie  Harry był już prawie gotowy do wyjścia. Właśnie stał przed lustrem i próbował zapanować nad swoimi niesfornymi lokami.
N: Tylko nie zakładaj czapki. - zażartowałam. - Wiesz ludzie wierzą, że zakładasz ją tylko wtedy gdy ubiegłej nocy nagrzeszyłeś. - pokazałam mu język.
H: A Ty w to wierzysz? - droczył się ze mną.
N: Nie.
H: Może powinnaś? - zbił mnie nieco z tropu.
N: Nosiłeś czapkę wiele razy gdy byłeś ze mną, a wtedy jeszcze nie uprawialiśmy seksu. Czy Ty coś sugerujesz? - zapytałam lekko zdenerwowana.
H: Żartowałem, złość piękności szkodzi. - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
N: Głupek.
H: Gotowa do wyjścia?
N: Tak.
Opuściliśmy nasz piękny mały domek na plaży i skierowaliśmy się w stronę hotelu. Pogoda była piękna, co tłumaczyło tłumy na plaży. Szliśmy trzymając się za ręce. Po drodze kilka fanek podbiegło do Harrego i poprosiło o zdjęcia i autografy. Gdy Harry skończył chcieliśmy odejść od fanek gdy jedna z nich poprosiła mnie o to, bym zrobiła sobie zdjęcie. Powiedziała ''Kiedyś będziesz sławna, wiem to.''. Nie wiem czy powiedziała to szczerze, ale to było bardzo miłe. Harry zrobił nam kilka zdjęć i pożegnaliśmy się z grupką piszczących dziewczyn. Po około 20 minutach byliśmy już w hotelowym pokoju. Gdy Harry brał prysznic spakowałam nasze walizki. Tak jego też, bo sam pewnie zrobił to niechlujnie. Gdy wyszedł, wybrałam jakieś wygodne ciuchy i udałam się do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i umyłam włosy. Byłam tak szczęśliwa, że zaczęłam śpiewać pod prysznicem, czego wcześniej nie robiłam przy kimś, w szczególności przy moim chłopaku. Wysuszyłam włosy i nałożyłam ciuchy i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa opuściłam pomieszczenie. Gdy otworzyłam drzwi od łazienki od razu poczułam zapach unoszący się z kuchni. Tak Harry po raz kolejny dla mnie gotował i z tego co się później dowiedziałam polubił to. Zjedliśmy cudowne spaghetti. Następnie zapakowaliśmy swoje bagaże do taksówki i ruszyliśmy do domu dziadków. Gdy byliśmy już na miejscu poprosiliśmy taksówkarza aby na nas poczekał. W domu dziadków zeszło nam dłużej niż przypuszczaliśmy. Po 30 minutach wraz z babcinymi zapasami wróciliśmy do żółtego auta. Po godzinie byliśmy już na lotnisku. Mimo mojego szczęścia ciężko było mi nie płakać gdy żegnałam się z tak bliskimi mi ludźmi. Gdy pożegnaliśmy się z nimi ruszyliśmy w stronę odprawy. Obróciłam się po raz ostatni by zapisać na długo widok babci wtulonej w dziadka. Harry widząc, że jest mi ciężko objął mnie ramieniem.
H: Nie martw się, jeszcze tu wrócimy. Zrobię wszystko, żeby to stało się jak najszybciej.
N: Dzięki. - popatrzyłam na niego ze wzruszeniem ucałowałam go w policzek.
Podróż upłynęła nam dość przyjemnie. Nie odczuwałam już dyskomfortu przy startowaniu czy lądowaniu. Harry przespał cały lot, ja natomiast słuchałam muzyki. Gdy dolecieliśmy, odebraliśmy swoje bagaże i skierowaliśmy się w stronę wyjścia. Również i w tej sytuacji nie obyło się bez nalotu fanek. Zajęło nam to dużo więcej czasu, niż wtedy na plaży.
W sumie nie powinnam mówić nam, bo Harry rozdawał autografy, a ja tylko stałam z boku. Nie lubiłam takich sytuacji, ale decydując się na związek z Harrym wiedziałam, że takie rzeczy są nieuniknione. Przed wejściem na lotnisko czekali na nas chłopcy razem z Kate. Zrobili nam niezłą niespodziankę. Przywitaliśmy się ze wszystkimi. W pewnej chwili zobaczyłam, że Niall z Kate trzymają się za ręce. Nie za bardzo wiedziałam o co chodzi, więc planowałam porozmawiać dzisiaj o tym z przyjaciółką. W sumie sama nie wiem czemu mnie to ruszyło. Niall nigdy nie był mi obojętny i pewnie dlatego zależało mi na jego szczęściu. Chłopcy odwieźli mnie do domu. Podczas jazdy umówiliśmy się na wieczór na kręgle i kino, bo dawno nigdzie całą paczką nie byliśmy. Poza tym chłopcy jutro znowu wyjeżdżają na kolejny koncert, więc warto było wykorzystać wolny wieczór. Gdy byliśmy już na miejscu pożegnałam się z resztą i wysiadłam, a razem ze mną Harry.
H: To był cudowny tydzień naprawdę. Twoja rodzina jest niesamowita. Ty też. Kocham Cię wiesz?
N: Wiem i ja Ciebie też. Dziękuję za to, że zawsze bez względu na wszystko jesteś przy mnie. Za wczorajszą noc też dziękuje. - szepnęłam mu na ucho, a potem je delikatnie przygryzłam.
H: Nigdy nie zapomnę tej nocy. - powiedział stanowczo. - Wpadniemy po Ciebie o 19. Do zobaczenia mała. - pocałował mnie namiętnie na pożegnanie.
N: Okej, do zobaczenia.
Korzystając z okazji, że miałam dwie godziny wolnego postanowiłam wziąć orzeźwiający prysznic po dość długiej podróży. Po opuszczeniu kabiny przywdziałam świeże ciuchy i zeszłam na dół.
Zrobiłam sobie sałatkę owocową i zasiadłam przed laptopem. Nadrobiłam zaległości na facebook'u i odpisałam kilku osobą na twitterze. Czas bardzo szybko mi zleciał. Lada moment chłopcy byli już pod moim domem, zabrałam kurtkę i wybiegłam z domu. Pojechaliśmy na kręgle, a potem z racji że w kinie nie grali nic fajnego udaliśmy się do kluby, gdzie akurat odbywał się konkurs karaoke. Świetnie się bawiliśmy.
Kate i Niall ewidentnie zachowywali się jak para. Nie rozumiałam dlaczego są razem skoro jeszcze niedawno blondyn mówił, że widzi w niej tylko przyjaciółkę, ale widocznie wiele się wydarzyło przez ten tydzień. Karaoke polegało na tym, że dwa reflektory wybierały kolejne pary do śpiewania. W duchu modliłam się żeby nie wylosowali mnie. Nie lubiłam publicznych wystąpień. Śpiewałam dla siebie i najbliższych, to mi wystarczyło. Z rozmyślań wyrwało mnie oślepiające światło skierowane wprost na moją twarz. Stało się wylosowali mnie. Rozglądając się poszukiwałam osoby, którą wskazał drugi reflektor. Okazało się, że wskazał Nialla. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam na scenę. Gdy dowiedziałam się jaką piosenkę mamy zaśpiewać trochę się zniechęciłam. Otóż wybrano dla nas 'As long as you love me' - Justin'a Bieber'a. Znałam to piosenkę i to bardzo dobrze, ale jej tekst był zbyt mocny, pod takim względem że nie mogłam zaśpiewać tego patrząc się w oczy blondyna. Podzieliliśmy się tekstem i zaczęliśmy śpiewać. Zaczęłam nieśmiało, bo bardzo się stresowałam. Jednak z kolejnym wersem czułam się coraz pewniej. Możliwe że to wzrok mojego chłopaka mnie tak uspokajał. Przez całą piosenkę nie oderwał ode mnie wzroku. Śpiewałam to dla niego, więc też starałam się utrzymywać z nim kontakt wzrokowy. Jednak Niall mi to utrudniał.
Widziałam że śpiewając patrzył się tylko na mnie, jakby cała reszta nie miała znaczenia. Każdy dźwięk był prawdziwy i wydobywał się z jego serca. Czułam się dość niezręcznie. To na Kate powinien się tak patrzeć nie na mnie. Na szczęście piosenka szybko zleciała i wróciliśmy do stolika. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez bite 2 godziny. Po upływie tego czasu zdecydowaliśmy się wrócić do domu. Harry zaproponował mi żebyśmy wrócili pieszo. Zgodziłam się. Spacerowaliśmy trzymając się za ręce. W sumie nawet milczenie wtedy było magiczne. Nie musieliśmy nic mówić, po prostu wystarczy że byliśmy razem, dla siebie. Po 30 minutach byliśmy pod moim domem.
H: No cóż, wszystko co dobre kiedyś się kończy. - wyraźnie posmutniał.
N: Jak to?
H: Jutro z samego rana wyjeżdżam.
N: Więc pożegnamy się jutro. - uśmiechnęłam się szeroko.
H: Nie... - zaczął stanowczo. - Ja nie chcę przeżywać tego po raz kolejny, te rozstania za dużo mnie kosztują. Dlatego wolałbym gdybyśmy pożegnali się tutaj, dzisiaj.
N: Skoro tak wolisz. A na ile wyjeżdżacie?
H: Bodajże tydzień, ale jak tylko dostaniemy dzień wolnego wracam do Ciebie. Choćby na jeden dzień to przyjadę.
N: Damy radę Styles! Jesteśmy w tym razem, zawsze będę przy Tobie jeśli nie ciałem to duchem. - powiedziałam z dumą. - Więc nie przejmuj się i rób swoje. Ja ty będę na Ciebie czekać. Tyle ile będzie trzeba. - po jego policzku spłynęła łza. - Posłuchaj uważnie. - Czułam się wystarczająco silna, by nie płakać. Nie bała się o nas, już nie. Wszystkie moje obawy pękły wczorajszej nocy. - Pamiętasz tą scenę z Kubusia Puchatka?
H: Którą konkretnie? - zapytał uśmiechając się przez łzy.
N: ,,– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy? 
– Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.'' - zacytowałam.
H: Moja ulubiona scena. Dziękuję. - otarłam jego łzy i delikatnie musnęłam jego usta. - Będę dzwonił codziennie. I za niedługo się zobaczymy, obiecuję.
N: Wierzę Ci. Dzwoń o każdej porze dnia i nocy, kochanie. I nie szalej za bardzo na tych koncertach z fankami. - na żarty pogroziłam mu palcem.
H: Wystarczy, że mam Ciebie. Trzymaj się tu jakoś, kocie. 
N: Ty też dbaj tam o siebie. 
H: Będę, przysięgam. 
N: Powinieneś się już zbierać. Musisz się wyspać i być pełen siły jutro. Będzie dobrze, pamiętaj o tym.
H: Jesteś wspaniała. Kocham Cię!
N: Ja Ciebie też. - przytuliłam go mocno na pożegnanie.
Trwaliśmy tak wtuleni w siebie dobre 10 minut. Jednak z upływem czasu stawałam się coraz słabsza i w końcu dałam upust jednej łzie. Na więcej sobie nie pozwoliłam, nie przy Harrym. Pocałował mnie namiętnie na pożegnanie i odszedł. Śledziłam go wzrokiem dopóki nie znikł z mojego pola widzenia. Następnie weszłam do domu i osunęłam się na ziemię za zamkniętymi drzwiami. Zaczęłam płakać, ale nie bardzo.
Po prostu musiałam dać upust emocjom i wyrzucić je z siebie przez płacz. Po kilku minutach otarłam łzy i podniosłam się z podłogi, Poszłam do kuchni i wypiłam szklankę soku. Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie spodziewałam się gość o tej porze. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Nialla z gitarą w ręku.
*rozmowa z Niallem*
Natalie: Co Ty tu robisz? Myślałam, że ostatnie chwile spędzisz ze swoją nową dziewczyną. - powiedziałam z ironią, sama nie wiem kiedy wdarła się ona do mojej wypowiedzi.
Niall: Przed wyjazdem muszę Ci coś powiedzieć. Możesz mnie za to znienawidzić, ale jeśli tego nie zrobię będę
Natalie: Trochę zaczynam się bać. Po co Ci gitara?
Niall: Tylko przez śpiew będę na tyle odważny, by powiedzieć Ci to co czuję, więc usiądź i po prostu posłuchaj.
Zrobiłam jak kazał. Usiadłam na schodach przed drzwiami do mojego domu. Niall zaczął grać, a ja starałam się każde wyśpiewane słowo tłumaczyć sobie w myślach, by wiedzieć co chciał mi konkretnie przekazać.

Cóż,opowiem wam historię O dziewczynie i chłopaku On zakochał się w swojej przyjaciółce Kiedy ona jest w pobliżu, nie czuje niczego poza radością Ale ona została już zraniona i to uczyniło ją ślepą  Nigdy nie byłaby w stanie uwierzyć, że miłość mogłaby ją dobrze potraktować Ale czy wiedziałaś, że cię kocham? Czy byłaś nieświadoma? Jesteś uśmiechem na mojej twarzy A ja nigdzie się nie wybieram Jestem tutaj po to, by uczynić cię szczęśliwą, jestem tutaj po to, by widzieć cię uśmiechającą się Chciałem ci to powiedzieć od dłuższego czasu  Kto sprawi, że się zakochasz? Wiem, że mur otacza drogę do twego serca Wcale nie będziesz się bać, oh moja droga Ale nie możesz latać, dopóki Nie możesz latać, dopóki się nie zakochasz  Cóż, mogę powiedzieć, że boisz się, co to może uczynić Bo mamy taką wspaniałą przyjaźń i nie chcesz jej stracić Cóż, ja też nie chcę jej stracić Nie sądzę, że mogę po prostu siedzieć, gdy cierpisz, kochanie Chodź, weź mnie za rękę Czy wiedziałaś, że jesteś aniołem? Który zapomniał, jak latać Czy wiesz, że widok ciebie płaczącej za każdym razem łamie mi serce? Bo wiem, że za każdym razem, gdy on popełnia błąd, zanika część ciebie, jestem ramieniem, na którym możesz się wypłakać I mam nadzieję, że do czasu, gdy skończę tę piosenkę, zdam sobie sprawę.

Kiedy skończył otarł łzy. Podszedł do mnie na tyle blisko, że nasze nosy się prawie stykały. Nieustannie zmniejszał odległość między naszymi ustami.
Natalie: Dość. - odepchnęłam go. - Co to wszystko ma znaczyć?
Niall: Przepraszam, ja nie powinienem był. - zrobił kilka kroków w tył.
Natalie: Jasne, że nie powinieneś. Nigdy nie dawałam Ci powodów byś myślał, że czuję do Ciebie coś więcej. Jesteś moim przyjacielem i jesteś dla mnie ważny, ale nic więcej.
Niall: Nie mogłem tego dusić w sobie. 
Natalie: Super, że pomyślałeś o mnie lub Harry, Czy nawet o Kate! - krzyczałam. - Co do Kate, to co Wasz związek był dla jaj?
Niall: Nie ja po prostu czułem się samotny. Zgodziłem się z nią być, ale uprzedziłem, że nie wiem czy poczuje do niej coś więcej. Ech, to skomplikowane..
Natalie: Wiesz, myślę że sam nie wiesz czego w życiu chcesz. Zastanów się i wtedy do mnie przyjdź pogadać. Weź też pod uwagę to, że jestem z Twoim PRZYJACIELEM i jestem z nim najszczęśliwszą osobą na świecie. Niall: Taaa, dopóki Cię nie zdradzi. Waz związek to fikcja, przeleci Cię i zostawi. - Tego było już za wiele. Natalie: Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. Myliłam się. Szkoda że zmarnowałam czas na kogoś kto uwielbia patrzeć jak płaczę. Jeśli osiągnąłeś już to co chciałeś to możesz iść i nigdy nie wracać. Dla mnie przestałeś istnieć. Żegnaj. - weszłam do domu trzaskając drzwiami. 
Byłam totalnie zszokowana tym wszystkim. Płakałam przez dłuższy czas. Głównie przez to, że straciłam osobę, która była naprawdę dla mnie ważna. To był mój przyjaciel, tacy ludzie nie stoją na ulicy z tabliczką ''Szukam przyjaciela''. Ciężko znaleźć takich ludzi. Dlatego tak strasznie bolało mnie to co powiedział. Harremu nie chciałam na razie mówić, dałam szansę Niallowi, żeby powiedział mu o całym zajściu. Albo zachowa resztki godności albo okaże się tchórzem, nie wiem czego się po nim spodziewać. Był moim przyjacielem, ale widocznie nic o nim nie widziałam. ,,Nadal nie mogę uwierzyć w to co się stało, przecież on był moim przyjacielem. No właśnie BYŁ.'' - pomyślałam i pokrótce udało mi się zasnąć.



przepraszam, że nie dotrzymałam terminu,  
ale tyle się ostatnio dzieje, świąteczne zamieszanie etc. 
liczę, że Wam się spodoba i będziecie nadal u wchodzić. 
korzystając z okazji chciałam wszystkim moim czytelnikom życzyć:
wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia, cierpliwości, 
byście zawsze byli sobą, żebyście się szczęśliwie zakochali i zawsze mieli wenę.

NIE ZAPOMINAJCIE O MOIM DRUGIM BLOGU,

KTÓRY PROWADZĘ Z CUDOWNĄ KAROLINKĄ, 
KTÓRĄ SERDECZNIE POZDRAWIAM! :*


nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział, postaram się nadrobić zaległości
ale wiecie jak to jest...no to see you soon

xoxo

6 komentarzy:

  1. Awww *.*
    Ja jestem cudowna? :p
    Ogóreczku mylisz się to ty jesteś GENIALNYM GENIUSZEM :D
    Rozdział to już po prostu odlot! :*
    A ty mi kit wkręcałaś, że to będzie tylko zwykły opis dnia! Skoro twoim zdaniem to jest codzienność to moje życie jest cholernie nudne! ;p
    Czekam na nexta ! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuudowny rozdział.Ja już nie wiem jak mam komentować twoje rozdziały bo w każdym pisze to samo.
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDOWNY!!!!!!!!!!!!!!!!!!:D
    PS. u mnie nowy: stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnee <3 i ten gif Harrego awww!

    zapraszam do mnie : 3
    http://it-s-what-you-do-to-me.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dawno mnie tu nie było, bo miałam kłopoty z netem, ale już nadrobiłam wszelkie zaległości! :D
    świetny jest ten rozdział, zresztą jak cały blog ;) dawaj szybko kolejny rozdział ;*

    u mnie pojawił się 7. rozdział :) http://socanwedoitalloveragain11.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow...super xD Sama nwm dlaczego teraz przecztalam ten rozdzial xD ale moglyby byc dluzsze ;p

    ___________
    Na www.be-with-me-baby.blogspot.com pojawił się 5 rozdział. Serdecznie zapraszam i liczę na szczerą opinie. Pozdrawiam Eve;*

    OdpowiedzUsuń