sobota, 16 marca 2013

back to childhood

3 MARCA 2013
Uwielbiam to miejsce i wspomnienia z nim związane. Zapach powietrza przypomina o beztroskich chwilach z dzieciństwa, kiedy największym zmartwieniem było to czy zdążysz na dobranockę. Tutaj wszystko było inne, ludzie byli jakby szczęśliwszy i spokojniejsi. Nie było pośpiechu, liczyło się to by łapać chwilę taką jaką jest.  Tak też robiliśmy. Razem z Harrym staraliśmy się wykorzystać każdą wspólnie spędzoną chwilę na sto procent. Po opuszczeniu przez babcie szpitala spędzaliśmy z nią bardzo dużo czasu, było jak za starych dawnych czasów. Harry też się jakoś zaaklimatyzował w tej całej sytuacji. Dzisiaj obudziłam się o 10.00, przetarłam oczy i rozejrzałam się po hotelowym pokoju. Harrego w nim nie było co lekko mnie zdziwiło. Szybko zerwałam się z łóżka i weszłam do kuchni. Na stoliku leżało przyrządzone wcześniej przez mojego chłopaka śniadanie i karteczka. ,,Twój dziadek dzwonił do Ciebie rano, spałaś więc odebrałem. Prosił żebym zrobił zakupy, bo dzisiaj przychodzą do nich jacyś goście. Nie mogłem mu odmówić. Śniadanie leży obok, mam nadzieje, że będzie Ci smakowało, bo bardzo się starałem. Będę do 12.00, kocham Cię mocno, Twój Harry.'' Byłam z niego taka dumna i jednocześnie tak szczęśliwa, że na niego trafiłam w życiu. Skonsumowałam posiłek i poszłam się ubrać. Swoją drogą jak na zdolności Styles'a śniadanie było wyśmienite. Wyciągnęłam z szafy ciuchy i poszłam się przebrać do łazienki. Po zakończeniu tej czynności zaścieliłam łóżko i włączyłam telewizor. Obejrzałam powtórkę X-Factor. Później nudziło mi się niesamowicie, więc zabrałam torebkę i postanowiłam pojechać do dziadków. Gdy dotarłam na miejsce zobaczyłam przed domem babcie i dziadka przytulających się. Byli dla mnie niezaprzeczalnym wzorem do naśladowanie i dowodem na istnienie prawdziwej nieprzemijającej miłości jednocześnie. Podeszłam do nich i przywitałam się z nimi. Nagle w drzwiach wejściowych pojawił się Harry. Przymrużając oczy posłałam mu wielki uśmiech.Wszyscy udaliśmy się do ogrodu, a babcia poczęstowała nas swoimi wypiekami. Po godzinie gawędzenia zaczęliśmy się zbierać do hotelu. Babcia powiedziała, żebyśmy się nie przejmowali nimi i spędzili trochę czasu razem. Zapewniała, że czuje się już dużo lepiej, poza tym ma opiekuńczego męża, który o nią świetnie dba. Gdy protestowałam mówiąc, że to żaden problem, a czysta przyjemność spędzać czas z nimi władczym tonem rozkazała mi pokazać Harremu miasto i miejsca z dzieciństwa. Doskonale wiedziałam co miała na myśli...Domek na plaży, o którym zawsze marzyłam. Pożegnaliśmy się z nimi,a następnie z przyjemnością wykonałam jej rozkaz i pochwaliłam się mojemu chłopakowi odrobiną swego niezapomnianego dzieciństwa. Najpierw zabrałam go na ulubiony plac zabaw, na którym nawet dzisiaj czułam się jak dziecko. Kiedyś spędzałam tam całe dnie. Na wspomnienie dawnych chwil zakręciła mi się łezka w oku. Harry zauważając to mocno mnie przytulił. Następnie zabrałam go na ''obiad'' do budki z najlepszymi lodami w całym Sopocie. Dobrze było znowu poczuć ten smak. Później spacerowaliśmy po parku trzymając się za ręce. Niby takie nic, ale ja uwielbiałam te chwile kiedy każdy jego dotyk sprawiał, że przechodziły mnie dreszcze. Pod wieczór poszliśmy na plaże. Usiedliśmy na piasku przy brzegu morza. Widok zachodzącego słońca wywołał uśmiech na mojej twarzy. Swobodnie położyłam się na plecach i przymknęłam oczy. Wsłuchiwałam się w rozbijające się fale i odgłos wydawany przez mewy. Ogarnął mnie błogi spokój. Poczułam jak mój chłopak kładzie się obok mnie i czule dotyka mnie po policzku. Otworzyłam delikatnie oczy.
*rozmowa z Harrym*
N: Czemu mi się tak przyglądasz?
H: Po prostu nadal nie mogę uwierzyć, że jesteś tylko moja.
N: I chcesz się przekonać muskając mnie po policzku? - zażartowałam nie odrywając od niego oczu.
H: Masz lepszy pomysł? - zapytał jakby już wiedział o co mi chodzi i z pewnym siebie wyrazem twarzy wpił się w moje usta. Uczucie temu towarzyszące jest nie do opisania, naprawdę. Siedzieliśmy jeszcze chwile wtuleni w siebie i wpatrzeni w piękny widok zachodzącego słońca. Gdy zaczęło się robić zimno postanowiliśmy wracać. Gdy opuszczaliśmy plażę usłyszałam znajomy mi głos. Obróciłam się gdy chłopak wykrzyczał moje imię, choć już wiedziałam kim o jest. Nie myliłam się. Przede mną stał wysoki blondyn z niebieskimi oczami, mój kuzyn i najlepszy przyjaciel z dzieciństwa w jednym - Kuba. Był dla mnie jak brat. Przywitałam się z nim mocnym uściskiem. Przedstawiłam mu Harrego. Chłopcy na powitanie uścisnęli sobie dłonie. Nagle za plecami Kuby zobaczyłam sylwetki dwóch mężczyzn. Domyśliłam się, że to kumple mojego przyjaciela - Maks i Tomek. Pech chciał, że kiedyś byłam z Maksem i rozstaliśmy się w dość wrogich stosunkach. Zdradził mnie z wydawałoby się moją ''najlepszą'' koleżanką. Oni też do nas podeszli, więc i im przedstawiłam Harrego tym razem wyraźnie zaznaczając, że jest moim chłopakiem. Rozmawialiśmy chwilę po czym chłopcy zaproponowali nam żebyśmy razem z nimi poszli dzisiaj na domówkę do ich znajomego. Nie za bardzo miałam ochotę na zabawę, wolałam spędzić ten czas tylko z Harrym. Nie czekając na reakcję mojego ukochanego powiedziałam im, że mamy inne plany na wieczór. Pożegnaliśmy się i Kuba razem z kumplami odeszli.
H: To jakie plany mamy na wieczór, o których nic mi nie wiadomo? - zapytał uśmiechając się tajemniczo.
N: Chcę Ci jeszcze coś pokazać. - powiedziałam i złapałam go za rękę.
Wróciliśmy na plażę, gdzie skierowaliśmy się w stronę domku, o którym wcześniej myślała babcia. Gdy doszliśmy na miejsce Harry był nieco zmieszany.
N: Już Ci tłumaczę. - powiedziałam widząc jego zdezorientowanie. - To jest najważniejsze dla mnie miejsce. Zawsze jak byłam dzieckiem i chciałam pobyć sama przychodziłam tu, siadałam na schodach prowadzących do domu i patrzyłam na morze. To przynosiło mi ukojenie. Nikt nie wie o tym, że tu przychodziłam, poza babcią. Gdy byłam mała marzyłam żeby kiedyś tu zamieszkać, albo choć spędzić jeden dzień w tym miejscu.
H: Cieszę się, że mnie tu przyprowadziłaś. To wiele dla mnie znaczy. - powiedział po czym mocno mnie pocałował.
Siedzieliśmy na tych schodach i milczeliśmy przez dobre 30 minut. Wsłuchiwaliśmy się w ciszę, która tutaj była nadzwyczaj piękna. Harry zauważając, że jest mi zimno oddał mi swoją bluzę. Ubrałam ją natychmiast.
H: Zdecydowanie lepiej w niej wyglądasz niż ja. - powiedział i mocno mnie przytulił. - Zbierajmy się już, co?
N: Jasne, chodźmy.
Wróciliśmy do hotelu koło 20. To był naprawdę przyjemny dzień i dość emocjonalny przynajmniej dla mnie. Wspomnienia zawsze tak na mnie działały. Później obejrzeliśmy film i poszliśmy spać.



pisane bez weny...z którą ostatnio nie mogę się dogadać.
mam nadzieje, że Wam się spodoba.
xoxo

5 komentarzy:

  1. Jak każdy baardzo mi się podoba!

    Nowy rozdział:
    http://dreams-do-not-even-dreamed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie jest :D

    [SPAM]
    Na moim blogu -- > http://beautiful-magic-and-scared.blogspot.com/ są tylko dwa rozdziały. Ja przestałam pisać. Nie ważne z jakich powodów. Ale mam małą prośbę. Mogła byś wejść, przeczytać i skomentować ? Wtedy przynajmniej wiedziała bym że komuś sie podoba i ktoś czyta. Bo mam głowe pełną pomysłów i chciała bym pisać znowu. Niestety nie wiem czy jest sens. + jeżeli Ci sie spodoba. Prosiła bym o zostanie na dłużej <3 Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdzial, ale to juz pewnie wiesz:)
    Czasem nie wiem, co mam napisac skoro do niczego nie moge sie przyczepic;D
    Czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie no! Foch!
    Jak mogłaś niepowiedzieć mi o nowym rozdziale?!
    Ja Cie normalnie udusze ;p
    Mimo to rozdział lepszy od ogórków! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam cię do The Versatile Blogger, szczegóły u mnie. :D
    http://you-are-carrying-changes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń